niedziela, 18 grudnia 2011

18.12.2011r.

Wczorajszy dzień był okropny - nie wiedziałam co ze sobą zrobić, nie umiałam znaleźć swojego miejsca, wszystko mnie wkurzało. Chciałam się pouczyć i ogarnąć dom, ale przy normalnej dawce fety nie dałabym rady, dlatego wciągałam podwójnie. A to wszystko przez to, że tak bardzo brakowało mi Dawida. Dziwnie się z tym czuję, ponieważ może nie znam Go długo, a mam wrażenie jakbym znała Go od zawsze. Jest mi niesamowicie bliski. I choć wiem, że brzmi to cholernie dziecinnie to i tak nadal będę to pisać i to mówić, bo tak po prostu jest. Przyzwyczaiłam się już do niego, tak samo szybko jak przyzwyczaiłam się do amfy. 
Dziś też wcale nie było lepiej, tym bardziej, że musiałam jechać z rodzicami do babci. Tak bardzo dłużył mi się u Niej czas, a ani przez chwilę nie myślałam o niczym innym jak tylko o Nim. Kiedy Go w końcu znów zobaczę, kiedy się do Niego przytulę, kiedy Go pocałuję... Na szczęście wzięłam ze sobą moją wierną przyjaciółkę - Fetę. Dzięki Niej było mi choć trochę łatwiej przeżyć dzisiejszy dzień.
Dwie godziny temu przyleciał Misiek i od razu do mnie przyszedł na mały seansik. Tworzymy wspaniały trójkąt - On, ja, Amfetamina. Kupił mi w NY wspaniały naszyjnik, niesamowicie się ucieszyłam, choć było mi trochę głupio, bo ja nic dla Niego nie miałam... 
Jutro już poniedziałek i kolejny ciężki tydzień. Jeden z najcięższych jak dotychczas, bo zostały mi 3 przedmioty do zaliczenia, a z innych, o dziwo, wyszły mi nawet dobre oceny. Rodzice są zadowoleni, że się w końcu ogarnęłam, że nie wagaruję i zaczęłam się uczyć. Powiedzieli, że mają dla mnie niespodziankę, ale muszę poczekać do gwiazdki. Nie lubię świąt. Wszystko jest takie sztuczne - sztuczne życzenia, sztuczna uprzejmość, nawet miłość wydaje się być przesłodzona i sztuczna. Ale przeżyję, dam radę. I w sumie nawet czekam na tegoroczną wigilię, skoro mają dla mnie jakąś niespodziankę, bo co roku sama sobie coś wybierałam i zazwyczaj była to jakaś nowa bluza, spodnie, koszulka, bądź po prostu kasa i sama sobie coś kupowałam. 
Na dzisiaj wystarczy moich niewiele znaczących słów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz