piątek, 25 listopada 2011

25.11.2011r.

Właśnie wróciłam do domu, jestem skonana, ale rodzice tego nie rozumieją i oczywiście znów dostałam opieprz, bo "dom to nie hotel". A powinni się przecież cieszyć, bo wkońcu zarabiam na siebie!
Dzisiaj musiałam spotkać się z moimi wszystkimi trzema klientami. Jeden z nich jest starszym panem, co mnie obrzydza, ale ma kupę forsy, więc nie odmawiam mu żadnej jego fantazji. Dobrze u niego zarabiam, właściwie to mogłabym pracować tylko u niego i spokojnie wystarczyłoby mi kasy, gdybym nie brała. Gdybym nie brała to nie musiałabym w ogóle pracować. Robię to tylko, dlatego że potrzebuję amfy. Choć gdybym chciała, mogłabym ją odstawić w każdym momencie.
Ale nie chcę. Proste.
Drugi jest młody, pracuje w jakiejś większej firmie, ma narzeczoną, ale widocznie go nie zaspokaja, skoro muszę to robić ja. Nie płaci aż tak dobrze, jak Starszy Pan, którego nazywam po prostu Dziadkiem, ale jeśli ma ochotę na jakiś fetysz, płaci duże premie.
Ostatni jest studentem, nie ma powodzenia u dziewczyn, dlatego zawsze, kiedy nie chce robić Tego na ręczym - dzwoni do mnie. Płaci niewiele, ale jest mi go żal i chyba nie mogłabym mu odmówić. Z resztą, on akurat jest w porządku, czasami nawet rozmawiamy - jest zabawny.
Oni trzej są moimi stałymi klientami, zarabiam u nich na wszystko, czego potrzebuję. Ale jak czasem brakuje mi kasy - umawiam się też z innymi - płacą jednorazowo i więcej się z nimi raczej nie spotykam.
Nie robię tego od tak dawna, bo zaczęłam jakoś przed wakacjami, kiedy zabrakło mi kasy na melanże. Cóż, teraz przynajmniej nie mam z tym problemu.
Jestem padnięta, więc idę spać, bo w dwie kolejne noce prawdopodobnie oka nie zmrużę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz